• Nielegalne gospodarstwa zagrażają życiu zwierząt, zwłaszcza sów.
  • Ich głównym pokarmem są gryzonie, które są często zatruwane chemikaliami z tych pomieszczeń do uprawy.

Gdybyś zapytał sowy, prawdopodobnie zagłosowałyby przeciwko legalizacji marihuany.

Nowe badania ujawniają, że kilka gatunków, w tym sowa plamista, jest narażonych na truciznę na szczury z tysięcy „niedozwolonych prywatnych miejsc uprawy marihuany” w północno-zachodnich rejonach Kalifornii Humboldt, Mendocino i Del Norte.

Trujące lasy

Jest to skażenie podstawowego źródła pożywienia sów - myszy i szczurów, które podobnie jak ludzi przyciągają aromatyczne uprawy - stało się zniszczeniem zwierząt. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis i Kalifornijskiej Akademii Nauk znaleźli ślady antykoagulacyjnego rodentycydu w 7 z 10 skorupek jaj sów bez skorupek , które zebrali zgodnie z badaniami opublikowanymi 11 stycznia 2018 r. W czasopiśmie Avian Conservation and Ecology.

Gatunek wymieniony jako zagrożony na Federalnej i Stanowej Liście Gatunków Zagrożonych nie jest jedyną ofiarą substancji toksycznych.

Płomykówka, żywiąca się pokarmem pochodzącym z tego samego środowiska, co pokrewny gatunek, jest narażona na takie samo zagrożenie ze strony zdobyczy.

Z 84 martwych sów naukowcy pobrali próbki, a około 34 do 40 procent dało wynik pozytywny na obecność substancji, która zapobiega krzepnięciu krwi w organizmie i może powodować niekontrolowane krwawienie wewnętrzne.

Sytuację pogarsza również fakt, że prywatne, nielegalne lub w inny sposób niedozwolone farmy marihuany są zlokalizowane w miejscach takich jak lasy prywatne i często pokrywają się z miejscami, w których znajdują się zagrożone sowy i ich pożywienie.

Sowy mają tendencję do żerowania wzdłuż granic lasów. Ponieważ hodowcy dzielą te leśne krajobrazy, są one prawdopodobnie źródłem zatruć.

Po wprowadzeniu Proposition 64 , w związku z inicjatywą wyborców w 2016 r. Dotyczącą legalizacji konopi w Golden State, eksperci twierdzą, że spodziewają się wzrostu liczby i wielkości tych nieoficjalnych hodowców konopi.

Naukowcy twierdzą, że ten trend może pogorszyć sytuację. Nawet po wprowadzeniu legalnej sprzedaży medycznej marihuany większość hodowców pozostaje ukryta na czarnym rynku.

Nielegalne pomieszczenia do uprawy marihuany

Na przykład tylko ułamek (około 4500 do 15 000) prywatnych obszarów uprawnych w Humboldt Country działa z pomocą nadzoru regulacyjnego.

„Jeśli masz tysiące niecertyfikowanych hodowców konopi i tylko garstkę biologów próbujących uregulować ich w kilku regionach, jesteśmy głęboko zaniepokojeni, że nie ma wystarczających środków ochronnych. Nikt nie kontroluje zakresu, w jakim prywatni hodowcy używają chemikaliów. Te leśne krajobrazy mogą być bardzo niebezpieczne dla sów i innych dzikich zwierząt.

Wyniki badania wspierają dalsze badanie kruchych współzależności, które utrzymują równowagę w naturze.

„Dostęp do tych okazów sów pozwala nam zbadać stan całego regionalnego systemu leśnego” - powiedział Jack Dumbacher, kurator ornitologii i mammalogii w Kalifornijskiej Akademii Nauk, gdzie przeprowadzono sekcje zwłok tych sów. „Wykorzystuję nasze fundusze, aby stworzyć konkretny argument naukowy, aby zwiększyć ochronę lasów i ochronę gatunków, zanim będzie za późno na interwencję”.

Źródła: artykuł , zdjęcie: theatlantic.org